Wiecie co ,moje miłe ?
Rozumiem Inkę.Brak sił na walkę.Jakie to gorzkie,że walczyć trzeba.I ja widzę takie małżeństwa ...i sama się boję ogromnie.Abym też kiedyś nie powiedziała - brak sił.A znam ja to uczucie zależności od drugiego człowieka.Udar.To wszystko wyjaśnia.
Egzamin został zdany celująco.Ale to nie przesądza o przyszłości,która jest nieprzewidywalna.
Na razie mam takie przestrzenie,że wychodząc na nasz teren ,bierzemy komórki..
Ale jak przyjdzie ta prawdziwa starość ,będę w stanie tu mieszkać ? Nigdy nie nudzilam się z mężem,ale po zastanowieniu muszę przyznać,że nie miałam i nie mam czasu.
W każdym razie rozumiem.
Sorry za rozpisanie się,ale nie umiem się streszczać.
Dobrej nocki życzę...