Karolu ja tez pamietam takiego sylwestra.Bylismy zaproszeni do lesniczowki nieopodal Rumi . Snieg padal caly dzien. Jechalismy taksowka.Niestety droga byla nieprzejezdna i utknelismy w zaspach. Nie dojechalismy. Szampan byl pit o 24 z butelki , wystrzelilismy wszystkie race.Sceneria lasu byla przepiekna.Na galeziach krzewow i drzew byly czapy sniegu.Nawet mi nie preszkadzalo ze na nogach zamist kozakow mialam piekne szpileczki. Wcale nie bylo zimno...Pozdrawiam Cie cieplutko.
__________________
*** Wklejone obrazki pochodzą ze stron ogólnodostępnych w "necie" ***
|