Z tym błogosławieństwem to istny cyrk....koleżanki mi teksty dostarczały, biblię cytowały..a ja po prostu postanowiłam, ze powiem to co w danej chwili czułam, zrobiłam im kzryżyki na czole , pocałowałam i koniec (a goście czekali na pzredstawienie..hihi)...mnie sprawiło przyjemnosc jak zięć zaczął mi mówić mamo, a szczególnie mamusiu
|