Pralnia powinna być,
cenzura nie.
Jako mały pyrtek chodziłem z mamą do magla.
Taka wielka szafa pełna kamieni jeździła po drewnianych wałkach, z nawiniętym praniem, na końcu się przechylała i obsługa przekładała wałki z końca na początek.
Łomot niesamowity.
A paniusie bez przerwy kłapały, z krótką chwilą na słuchanie.
Jak w takim maglu można było wymieniać myśli?
Mnie interesowała techniczna strona tej szafy z kamieniami - te silniki, łańcuchy były fascynujące.
O paniusiach pomyślałem, że im nie chodzi o wymianę myśli, tylko żeby się naga-dać.
(Temat na pracę naukową: "Magiel a sex paniuś w wieku popoborowym").
|