Wątek: Ja, alkoholik
Wyświetl Pojedyńczy Post
  #299  
Nieprzeczytane 10-01-2011, 20:01
.......... .......... jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: wielkopolska
Posty: 1 485
Domyślnie

Cytat:
Napisał tar-ninka
................. mysle ze gdyby wszyscy tak postrzegali problem alkocholizmu ,tym ktorzy chcieliby sie wyzwolic byłoby lzej.
Cięzko wyzwolic sie z nalogu gdy prawie wszyscy od razu taką osobę skreslaja ...

Ci ludzie często się kryją i trwając w swoim nałogu, brną w jego otchłani. Tak sie dzieje, ponieważ nie lubimy zbytnio ludzi, którym zycie urządziło porażkę. Wolimy ludzi sukcesu, o społecznym statusie raczej wysokim. Odrzucamy ich, tak jak wielu innych dotkniętych społecznym problemem. Społeczna i rodzinna banicja jako całkowite potępienie lub ukryta pod pseudo-życzliwoscią, pseudo-dobrocią i pseudo-współczuciem jest najczęściej "dobijaniem" jednostek które znalazły się na ostrym zyciowym zakrecie.
Tu nie mam na mysli, by ktokolwiek miał przypinać komuś order za udany odwyk lub otwieranie wszystkich serc dla kogokolwiek. Chodzi o to, żeby sobie uświadomić, że problemy społeczne, sa problemami kazdego z nas. I jesli ktos nie może nic zrobic dobrego, to niech przynajmniej nie krytykuje, nie potepia i nie osadza surowo. Bo kazdy z nas, moze spotkac się z problemami z którymi nie bedzie w stanie sobie poradzić i jeśli z problemem pozostanie sam, skazany jest na całkowitą często porażkę. A prawda jest tylko to, że nikt sam z nałogu nie wyjdzie(moga byc wyjatki). Samemu, (co zabrzmi dość brutalnie) możemy tylko pod siebie ............

Tarninko - serdecznepozdrowienia
Odpowiedź z Cytowaniem