"Powrót z gwiazd" - to moje kochanie, pieprzę wszystkie "Solarisy" i inne "Prixy".
Ciesz się, Kufa, że nie mam Cię pod ręką, odszczekiwałbyś cienkim głosem obelgę o spiździeniu, czy jak to tam nazwałeś, mężczyzn w "powrocie z Gwiazd". A to i tak jest pikuś. Po lekturze "Śledztwa" nie spałam przez tydzień. "Katar" był dla mnie objawieniem. Gdybym musiała teraz zawisnąć na .szubienicy, recytowałabym końcowy fragment "Kataru".
__________________
Ze swych wad jestem rad, mam ich tyle, co i zalet: w sam raz na wiek, wykształcenie i płeć...
|