U mnie: zupa fasolowa z fasoli konserwowej białej (lżej strawna) z zacierką - konieczną jako antidotum na strączkowe,śledź matias z oliwą i cieniutko pokrojoną cebulką,skropiony cytryną (M.nie lubi śmietany) i ziemniaczki - koniecznie "amerykany", bo puszyste ze świeżym masłem. Dla M. deser: b.gorąca herbata (zawsze!), pyszna babka drożdżowa, która nawet po tygodniu nie schnie (na miodzie) kupiona w górnej części naszego deptaka, owoce.Naprawdę moja M. to wszystko zjada!Życzę wszystkin smacznego!
|