staram się znaleźć więcej czasu na codzienne przyjemności i żyć spokojniej, nie w takim pośpiechu. Dodatkowo spacery z psami - przyjemne z pożytecznym. Zamierzam też po wyleczeniu kontuzji kolana spróbować nordic walking. Natomiast z przerażeniem obserwuję coraz mniejszą aktywność mojego męża, który nawet po zakupy jeździ samochodem. Jak mu przemówić do rozumu, żeby się więcej ruszał?
|