Cytat:
Napisał Alunia
).
Zanim wrócę do wywiadu z W. Eichelbergerem, jeszcze słowo komentarza....
Czy Wam też się tak zdarza, jak w tym powiedzeniu:
"Kiedy uczeń jest gotowy - nauczyciel się zjawia"?
No bo tak....
Zaczęłam wątek o starzeniu powodowana obserwacjami otoczenia i wywiadem radiowym.
A dalej: włączyłam dzisiaj tv Planet, a tu piękna historia człowieka, który ma 86 lat i dopiero od 70 - tki realizuje swoje życiowe marzenia: podróże po świecie.
Zwiedził 50 krajów na całej kuli ziemskiej. Razem z przeurocza żoną.
Ich relacje ciepłe, czułe i słowa o mądrym przeżywaniu swojego życia.
Zachęcam do obejrzenia, Planet często powtarza programy.
|
Aluniu, takich ludzi jak starszy 86 letni pan, ktory po 70-tce zaczal realizowac marzenia, jest tysiace na swiecie. To akurat "swiatowy" wiek emerytalny kiedy jestesmy wolni od innych obowiazkow i nareszcie kazdy z nas mozer sie skupic na sobie. Podrozujac - zyje sie drugi raz. Sama stosuje te metode i zle na tym nie wychodze. Napisalam, ze cialo sie starzeje ale jak dusza jest mloda - to i reszta identyczna.
Zreszta wszystko jest kwestia mentalnosci, srodowiska w ktorym sie wychowalo i przebywalo. Nasze, polskie tradycje sa inne - starsi ludzie poswiecaja swoje ostatnie lata dzieciom, wnukom - nie tylko czasowo ale finansowo....oddaja im swoj ostatni grosz. Nic w tym zlego - ale starosc ich dopada duzo szybciej i czesto maja wiele niespodzianek. Nie wyobrazam siebie - dajacej 100% mego "ostatniego" czasu dzieciom i wnukom. Daje, ale rozsadnie, bo mnie tez sie cos nalezy. Poprostu staram sie zyc i zapominam o wieku.
....hihhi ...nogi mnie ciagle nosza...a nawet jak bede na wozku, to znajde kogos kto mnie "popcha"! Byle do przodu.