Za wycięte brzozy obiecano mi posadzenie nowych drzewek, oczywiście dalej.Śmiechu warte,,posadzono
, wiotkie ,biedne o wysokości 3 metrów, jedyna podpora to kijek wetknięty ledwo w ziemię, ja nie miałam siły żeby wbić głębiej i przywiązać do drzewka. Wszyscy mijają obojętnie
Obawiam się ,że biedulki nie przetrwają tej zimy