Waham się czy się przyznać, czy nie. Napewno brzydko o mnie pomyślicie, ale najlepsze sceny miłosne oglądałam w "Ostatnim tangu w Paryżu".To były mocne sceny. A scena pozegnania kochanków? Kurczę, do dziś się wściekam, jak ona mogła tak ponizyć człowieka, którego wcześniej kochała.
|