Wyświetl Pojedyńczy Post
  #26  
Nieprzeczytane 19-03-2012, 14:53
jolita's Avatar
jolita jolita jest offline
odeszła...
 
Zarejestrowany: Nov 2006
Miasto: sopot
Posty: 27 028
Domyślnie a ja...

mimo wielkiej jak na moją wytrzymałość wichurze u stóp mojej górzastej góry celem odbioru prania i uzupełnienia składników obiadowych. Jakkolwiek pranie nie zając ale wolałam uczynić zadość memu "rozrusznikowi" czyli M.
Wiatr - chyba o dobrym sercu bo ilekroć dmuchnął tyle zakrywał moją głowę niedopiętym kapturem (nie rozwiązałam zagadki jak dopina się go bo dotychczas nie było potrzeby: na dworzu albo bywał wiatr albo ja...)Po załatwieniu przy okazji kilku spraw ważnych jak opłata różnistych rachunków odczekałam kolejne dmuchy na przystanku używając napchanych toreb jako balastu, podjechałam na połowę góry ale reszta niestety pozostała mi do samotnego pokonania. Dokonałam tego dzięki przytwierdzonym do 1 z toreb kółeczkom, ale problemik zaczął się przy perspektywie "zaliczenia" piętra...Coprawda jednego ale moje siły ostatnio baaardzo szwankują usprawiedliwione znacznym wiekiem i ilością chorób których doszukano się u mnie...
No więc idę i zadumałam: choć wokół pusto nieźle byłoby spotkać jakiegoś anioła... I co dzieje się? Zza pleców wyłania się młody człowiek oświadczając że idzie aż na 4-te czyli ostatnie piętro więc nie problem pod którymiś drzwiami zostawić mój bagaż...I jak tu nie wierzyć w dobre duszki?!
Przepraszam że tyle "nableblałam się" ale musiałam z kimś podzielić się tą historyjką a mam tylko Was.2w56kpf.gif
__________________

obrazki oraz większość tekstów w moich post-ach pochodzi z ogólnodostępnych w net-cie.