Witam serdecznie wszystkich jestem tu nowa
Chciałabym przedstawić swój problem na forum. Być może ktoś zmagał się z podobnymi dylematami jak ja i udzieli sensownej rady... Otóż jestem mamą 2,5 latka. Gdy synek skończył 8 miesięcy odeszłam od męża. Na rozprawie rozwodowej sąd przyznał byłemu mężowi alimenty na syna, oraz widzenia z dzieckiem 2 razy w tygodniu w miejscu zamieszkania dziecka w mojej obecności. Były mąż na rozprawie przyznał się do nadużywania alkoholu, awantur itd. Od rozwodu ojciec sporadycznie interesuje się synem(przychodzi jak akurat nic ciekawego nie ma do roboty typu ważny mecz czy impreza z kolegami), alimentów nie płaci. Zdarzało się, że przychodził po piwie lub po przepiciu z dnia wcześniejszego. Ostatnio jest nawet spokój i zachowuje się wporządku. Pojawił się z jego strony temat, że chciałby zmienić wyrok, dogadać się ze mną w sprawie zabierania syna do siebie. I tutaj mam poważne obawy z jednej strony dziecko jest za nim i myślę, że powinno mieć bardziej intensywny kontakt. Nie chcę żeby synek miał pretensje, że przeze mnie stracił ojca
Z drugiej strony obawa czy tatuś znowu nie przyjdzie pijany.Czy nie odprowadzi dziecka pod wpływem alkoholu. Może skoro sąd uznał że dziecko tylko w domu może odwiedzać to lepiej nic nie ruszać i zostawić jak jest? Nie wiem czy wierzyć w cudowną przemianę Czy to tylko chwilowe na pokaz...Przy dziecku nigdy nie pomagał jak trzeba było. Może ktoś udzielić sensownej rady Bo ja już nie wiem co robić Codziennie bije się z myślami co jest najlepsze dla synka