Wyświetl Pojedyńczy Post
  #4  
Nieprzeczytane 23-12-2013, 19:52
dkm60 dkm60 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Nov 2007
Miasto: Wielkopolska
Posty: 2
Domyślnie

Najlepszy sylwester,hmm... jak byłam bardzo młoda.Mielismy już dwoje dzieci.Małżonek pracował na nocnej zmianie.Położyłam dzieci spać.Usiadłam z kieliszkiem szampana z zamiarem doczekania północy.Jakoś po pierwszym kieliszku zrobiło mi sie smutno.Wciągnęłam na grzbiet futerko/sztuczne? do reki pomarańczo i latarke bo bojaźliwa jestem.Szłam środkiem jezdni,nie po chodniku,z rzeczona latarka w ręce.Paliły sie lampy na ulicy żywego ducha.Weszłam do męża na turbinownie piętnaście minut przed północą.Ucieszył sie bardzo.O północy zlecieli sie inni pracownicy,ja mogłam sobie na szampana pozwolić,mąż nie.Cieszyli sie wszyscy ale ja byłam jedyna małżonką,która sie na takie krok zdecydowała.Rano usiadłam z tyłu roweru na tragarz i małżonek wiózł mnie z rozwianym futrem do domku.Młodzież wracała z zabaw i z jednej grupki usłyszeliśmu okrzyk."Ojciec bo matkę zgubisz".Na co małżonek odkrzyknął.Ja nie zgubię,wiem co mam,ale ty uważaj żebyś trafił do swojego domu.

Śmiech ogólny i brawa od reszty.Nigdy wiecej taki sylwester się nie powtórzył.
Odpowiedź z Cytowaniem