Wyświetl Pojedyńczy Post
  #20  
Nieprzeczytane 06-01-2014, 22:33
prezes51286 prezes51286 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Jan 2014
Miasto: Ostrów Wlkp
Posty: 1
Rolleyes Opowieść Sylwestrowa, która odmieniła moje życie ;)

Był grudzień roku 2007. Mroźna zima nie to co dzisiaj za oknem. Rozpoczął się w moim życiu nowy okres - Studia, w mieście mi obcym, a zarazem bardzo bliskim... Ostrów Wlkp... tu się urodziłem. Miałem zaledwie 21 lat. Mieszkałem 35 km od miejsca nauki w okolicach Krotoszyna.
Wszystko zaczęło się od postanowienia, nowe miasto, nowi ludzie, nowa miłość..? No właśnie co do miłości to szczęścia nie miałem, jak nawiązałem kontakt to albo mnie wykorzystywała, albo byłem rozczarowywany, lecz nie będę ukrywał, że była też w tym moja wina.
Na początku oczywiście wielkie plany, a tu rozczarowanie, mój kierunek, informatyka, nie był za bardzo uległy kobietom. Na ponad 100 żaków były tylko 4 dziewczyny, ale za to jakie, w tym jedna bardzo wyjątkowa. Wciąż miały wokół siebie mnóstwo adoratorów. Często spóźniałem się na zajęcia, praca była u mnie w tedy na pierwszym miejscu i miałem zaległości. Zawsze twierdziłem, że dziewczyny prowadzą notatki najdokładniej i miałem motyw heh.
Podszedłem do nich i zapytałem, czy pożyczą mi notatki z fizyki i stało się, cudowny uśmiech i te włosy, boże jak mnie zamurowało, ona była jak ze snu.
Później oczywiście należało zwrócić zeszyty. Była to kolejna okazja do spotkania. Podczas tej wizyty zapytała się mnie czy poszedł bym z nimi na sylwestra. Ona miała na imię Paulina heh, nie zapamiętałem za pierwszym razem jej imienia, cały ja ;p
Przyszedł ten dzień, 31 grudnia 2007 roku. Ze stresu szwagier polał mi o jednego za dużo drinka i poszedłem na imprezę... no trochę już w wesołym humorze.
Na sali była Paulina no i reszta znajomych, oczywiście grzecznie się zachowujących w przeciwieństwie do mnie.
Paulina była na mnie zła, ze się tak zachowywałem co dowiedziałem się oczywiście później.
Przez cały sylwester nie mogłem oderwać od niej wzroku
i nadszedł decydujący moment, składanie życzeń...
Paulina mnie pocałowała, ale nie tak normalnie, to był jak pocałunek od śpiącej królewny dla księcia....
I zakochałem się .... wiem, że działały tu procenty, ale to nie był sen

I tak po wielu spotkaniach, godzin rozmów i cudownych spędzonych chwil zostaliśmy małżeństwem
Tego Sylwestra nie zapomnę do końca życia, a tą opowieść z uśmiecham na ustach mam nadzieję, że będę opowiadał swoim wnukom
Odpowiedź z Cytowaniem