Pisałam kiedyś o ogławianiu drzew. Wciąż patrzę z żalem i smutkiem za okno
Pisałam o tym w którymś z wątków,bo sprawa bardzo mnie poruszyła. Przed balonami koło mojego bloku w odległości 15m.rosły przepiekne brzozy.Przed Świętami ubiegłorocznymi oszpecono je ogławiając znów niefachowo i w nieodpowiednim terminie.W tym roku 13 sierpnia ścieli wszyściuchne.Na nic się zdały protesty.Mieli zezwolenie.Rzekomo korzenie uszkadzały instalację i dlatego woda zalewała piwnice.Brzóz nie ma, pozostał widok na śmietnik
, a woda nadal piwnice zalewa.
Takie to uroki blokowiska, obojętność ludzi i działanie Spółdzielni.
Choć okaleczona,ale rosła i była ptasim rajem,
a dziś pustka
Bez skrupułów pocięta na kawałki