Kilka słów na temat koncertu.
Zespół
Kaleo rozniósł Progresję w pył!
Spodziewałam się świetnej rockowej muzyki, ale to, co zagrali, było tak żywiołowe i doskonałe muzycznie,
że przeszło moje oczekiwania.
Klub był pełny, bilety zostały dawno wyprzedane, kupowaliśmy je chyba w maju.
Przeważali głównie młodzi ludzie, a bawili się tak żywiołowo, że wszystkim się udzielało.
Doskonały koncert, solista ma głos jak dzwon o pięknej barwie.
Dali czadu, że ściany się trzęsły, a chwilami było też lirycznie i nastrojowo.
Zespół był pierwszy raz w Polsce, musiała im się podobać reakcja publiki, bo kilka razy dziękowali za aplauz.
Jedyny minus, koncert była za krótki, trwał jedynie ponad godzinę z jednym bisem.
Zdecydowanie za mało.
To jest przyszłość światowego rocka, jak tak będą grać młodzi ludzie, to jestem spokojna.
Pojechali dalej w trasę, do Petersburga, Moskwy, Hiszpanii, Grecji a potem Ameryka Południowa...
Jeżdżą po świecie i zbierają Złote Płyty, należą im się.
Twórczość grupy określa się jako połączenie folku, indie popu, rocka i bluesa, a magazyn Rolling Stone zaliczył Kaleo do grupy „10 artystów, których trzeba poznać”!
Mam nadzieję, że jeszcze ich usłyszę na żywo, najlepiej, gdyby to było w Islandii
Skład zespołu:
JJ Julius Son (Jökull Júlíusson) – śpiew, gitara (od 2012)
Daviđ Antonsson – perkusja, śpiew (od 2012)
Daniel Ćgir Kristjánsson – gitara basowa (od 2012)
Rubin Pollock – gitara, śpiew (od 2012)
setlista:
https://www.setlist.fm/setlist/kaleo...-1be0cd58.html
i moja nieudolna fotka, za solistą mapa Islandii
