Wuere'lku, nie mam nic przeciwko czytadłom... z wyjątkiem braku miejsca na półkach.
Musiałam dokonać wyboru: albo - albo. Wybrałam drugie albo. Zaczęłam zbierać książki, do których można wracać, choć i te się starzeją "treściowo", są wypierane przez nowsze i doskonalsze.
Przyznaję, szukałam "krótkich serii", książek, których księgarnie nie chciały (autocenzura księgarska) i oczywiście, związanych z moimi zainteresowaniami.
Na książki zawadzające, pozostałe po rodzinno/młodzieżowej grabieży, znalazłam sposób... kilka półek w przedpokoju, na wysokości oczu. Książki lubią być pożyczane; nie oddawane. Tak poszły w świat... i nie wróciły.
Z encyklopedią problem... niestety, niekompletna.
Proponuję wymianę - może na jakimś forum książkowo-czytelniczym? Antykwariat chyba nie kupi. Na Allegro szanse mizerne, choć data wydania może skusić. Prezent dla wnuka?