Oj
Izunia - martwię się o Ciebie....dobrze, ześ te butelki w końcu porzuciła ...choć nie powiem, by mi dzisiaj były niemiłe, początek zrobiłam , spotkanie było bardzo miłe, było nas siedem....szkoda było się rozstawać, wpadłam na wątek ,a tu butelki są, tylko towarzystwa nie ma...
Edwardzie - nie znasz mnie wcale , matrona może jestem , ale nie
stateczna, przecież cały czas żartuję, obrażać się nie lubię , myślę , ze to Ty jesteś zbyt poważny...i wszystko bierzesz na serio..
Nie ma z kim pogadać
- to idę....