Wyświetl Pojedyńczy Post
  #15  
Nieprzeczytane 20-10-2018, 22:28
zCentrum's Avatar
zCentrum zCentrum jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2017
Miasto: Polska
Posty: 506
Domyślnie Franciszka Starowieyskiego opowieść o końcu świata, czyli Reforma Rolna

Wspomina nieformalne rewizje, określa je najazdami, we dworze majątku Siedliska;

strona 119
Po tym trzecim najeździe nie zostały nawet kołnierzyki. Tylko wszędzie leżało pełno, licho wie skąd, kawałków papieru. Mieszkaliśmy nadal w Siedliskach, we dworze, ale już się mówiło, że trzeba przenieść się do Nakła.
Zakładano tam szkołę ogrodniczą i matka miała nadzieję dostać posadę nauczycielki. Coś w tym nowym świecie
trzeba było robić. Matka zawsze miała pozytywistyczne pomysły. No i nie chciała owczym pędem jechać do Krakowa, do którego wszyscy ciągnęli. Bała się wejść w to całe zdeprecjonowane środowisko. Nie chciała dać nam poznać goryczy tych zdegradowanych ludzi, kłębiących się już w Krakowie. …

strona 138
Ziemianie popadli w apatię. Nie wiem, dlaczego ziemianie poddali się tak niesłychanie biernie. Zaakceptowali to,
co się stawało, jako naturalny skutek wojny. Reformę rolną przyjęli nie jako rewolucję, tylko jako następne wydarzenie wojenne. …

strona 161
Chyba gorszą rzeczą niż wszelkie straty materialne było to, że raptem przestano czuć swoją władczość, nadrzędność, mówiąc po prostu – straciło się swoją pańskość, poczucie tego, kim się było. Ludzie, którzy przedtem byli życzliwi wobec osób znajdujących się wyżej w hierarchii społecznej – teraz zaczęli się stawiać.
__________________
Janusz
.......................................
„Ani smuć się zanadto, ani wesel za szybko.
Jedno i drugie zawsze na nas czeka”
Odpowiedź z Cytowaniem