Cytat:
Napisał waclaw46
jestem z tymi co mają różne kłopoty zdrowotne ,sam musiałem się zgodzić na amputację kończyny ,nie wiem czy podjąłem dobrą decyzję, nie wracam do przeszłości.Ważne jest to co czujemy i jaki mamy cel w życiu.Nie jest ważne że teraz nie otrzymuję zaproszęń na taki czy inny raut ,wypadasz i cię nie ma.Trzeba się z trym pogodzić i spokojnie podejść do problemu.Odbudowanie więzi rodzinnych jest bardzo trudne,niewiem czy mi się uda\?
|
Waclawie, dopiero teraz przeczytalam Twoj post. Jedno co moge powiedzie, ze ciesze sie, ze jestes z nami. Pare miesiecy temu pisalam na jakims watku, chyba powitanie z zagranica, ze mamy serdecznego przyjaciela, ktoremu w okresie 2-ch tygodni musieli amputowac dwie nogi. Czlowiek 74 lata, w pelni zycia towarzyskiego, doskonaly gracz w golfa, ozdoba towarzystwa....
Na poczatku bylo bardzo ciezko ale powoli znalazl swoja "droge". W dniu dzisiejszym mieszka w domu tzw "wesolej starosci" i korzysta z zycia, jest wszedzie zapraszany jak dawniej, bedac na wozku. Przyjaciele i rodzina go nie opuscili i jak moga pomagaja....choc czasami jest im trudno pogodzic sie z faktem, ze nasz przyjaciel nie ma dwoch nog......i, ze jego charakter bardzo sie zmienil. Jego dzieci mieszkaja daleko, tysiace kilometrow od ojca...w Hong Kongu, ale nie ma dnia aby nie telefonowali do niego, a wnuczki nazywaja go "piratem"!!!!!
Zycze Ci aby Twoja rodzina zrozumiala, ze Ty potrzebujesz ich pomocy, moralnego wsparcia - obojetne co bylo miedzy Wami przed amputacja. Trzymam kciuki, bo nie widze, zeby moglo byc inaczej. Serdecznie Cie pozdrawiam.