Mój ś.p. Ojciec był więżniem KL Auschwitz.Wychowywałam się wsród opowiadań o tamtych złych czasach.Dużo książek nt przeczytałam Jak tylko byłam w stanie zrozumieć cierpienia i ogrom potworności jakie miały tam miejsce , pojechałam z rodzicami aby obejrzeć celę gdzie był więziony tata.Przez dlugie lata 1 listopada oraz w każdą rocznice wyzwolenia KL rodzinnie wracaliśmy tam aby złozyc kwiaty i pomodlic się
Tak samo wychowywany byl mój syn i 20 letnia wnuczka .
To co przekazał nam moj Tata ,/ szczególnie duzo opowiadał synowi mojemu/ , przekazalismy następnemu czwartemu juz pokoleniu czyli wnusi mojej.Ona także wie ze nie można zapomnieć o tym co się wydarzylo w Auschwitz,.Nie byli wychowywani w nienawiśći do Niemców , dzisiaj się mówi Hitlerowców a pomimo tego ani syn ani wwuczka nie chceli uczyć sie tego języka świadomi jaką krzywdę wyrządzili ludzkości .I to był ich jedyny argument.Nie zmuszałam,uszanowałam - wybrali inny język .
|