Zauważyłam wątek już przedwczoraj. Ale jak mam tu być i pisać jeśli jestem bardziej niż zwyczajna? Żeby jednak nie było, że niepotrzebnie miejsce zabieram, zostawiam niezamierzony dowcip fotograficzny – anielątko na śmietniczce. Szukałam ciemnego tła, padło na szufelkę i... dopóki Małż nie zapytał: 'a to to do wyrzucenia?' widziałam tylko niebieskie tło.... i gnącą się szatkę, nieusztywnioną jeszcze.
Pozdrowienia zostawiam, powodzenia wątkowi życząc.