Wyświetl Pojedyńczy Post
  #4  
Nieprzeczytane 02-03-2019, 08:27
bliżniaczka49's Avatar
bliżniaczka49 bliżniaczka49 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Apr 2018
Miasto: Polska
Posty: 30
Domyślnie

Dana, chciałabym Cię przytulić, znam ten ból. Z tym że u mnie to już 20 lat temu.Przeżyjesz ,tylko bądź dzielna.Otaczaj się znajomymi rodziną np. dziećmi, rodzeństwem. Mój mąż zmarł nagle ale dzieci były w domu i ktoś się zawsze kręcił koło mnie.Chwili tej nigdy nie zapomnisz ale przyzwyczaisz się do bólu jaki Cię pogrąża.
Moja rada: jeśli jesteś osobą chodzącą, staraj się zająć drobnymi pracami udzielaj się jako wolontariuszka, odwiedzaj sąsiadów.Idź codziennie na grób w miarę Twoich możliwości i rozmawiaj do grobu do męża.
Ja tak postępowałam po śmierci mojego męża. Przyznam szczerze trwało to 5 lat. Dziś gdy mi się tak pięknie i spokojnie żyło, spadł na mnie cios jak grom z jasnego nieba. Synowa zabrała dzieci i się wyprowadziła (1 rok i 3 latka) syn przeżywa to strasznie. Obawiam się żeby coś sobie nie zrobił. Ciągle powtarza że psychika już tego nie wytrzymuje .Obawiam się o jego życie. Nie wiem jakich użyć słów , argumentów aby go pocieszyć. Synowa zabrania mu spotkań z dziećmi.Aby utrzymać dom syn pracował na dwa etaty. Chciał zapewnić dobrobyt rodzinie. Wyprowadzając się powiedziała że do niego nic nie czuje i w domu więcej go nie było niż był.
Po nocnej zmianie spał. Taka była jej wymówka. Chcę tu jeszcze dodać że syn nie pije, nie pali nie bierze narkotyków. Nigdy nie był agresywny. Teraz ja cierpię razem z nim.
Pozdrawiam Cię danko i ściskam.
Jadwiga.
Odpowiedź z Cytowaniem