Toż to moje ukochane zajęcie, zwłaszcza gdy mam doła.Jak nie mogę nic zmienic w życiu, to zmieniam umeblowanie.Są oczywiście ograniczenia, ale od czego fantazja ułańska?! mój mąż tego nie cierpi, bo nie lubi zadnych zmian,ale nie rezygnuję.Poburczy, poburczy a ja swoje.Zmieniam też dekoracje, drobiazgi,kwiaty, co sie da.Potem siadam i podziwiam swoją kreatywność i od razu mi lepiej!