Wyświetl Pojedyńczy Post
  #4  
Nieprzeczytane 17-02-2012, 09:58
~gość: 77.252.231.xxx's Avatar
~gość: 77.252.231.xxx
 
Posty: n/a
Post

Wydłużenie wieku emerytalnego to nic innego jak skrócenie okresu wypłaty emerytury (a ściślej rzecz biorąc niedopuszczenie do wydłużenia okresu wypłaty emerytury wskutek wydłużania się średniego wieku dożycia). Jeżeli dziś przeciętna emerytura z ZUS-u wynosi 1788,00 zł i wypłaca się ją dla 4,96 mln osób to wydatkować na to trzeba rocznie 106,42 mld zł. Czyli skracając okres pobierania emerytury o 2 lata budżet zyska 212,84 mld zł w okresie 19 lat (licząc w bardzo uproszczony sposób czas między obecnym wiekiem emerytalnym, a średnim ZUS-owskim czasem trwania życia).

Wmawianie ludziom, że jak dłużej pracują to mają wyższą emeryturę tak się ma do rzeczywistości jak piernik do wiatraka. Owszem, mają wyższą, maksymalnie o 2/40, a najczęściej 2/40*współczynnik swojego średniego wynagrodzenia w tych dwóch latach do przeciętnego wynagrodzenia. Na przykład przeciętne wynagrodzenie Jana Kowalskiego w ostatnich dwóch latach wynosi minimalne wynagrodzenie (1500,00 zł), a przeciętne oskładkowane wynagrodzenie w gospodarce wynosi 3359,00 zł, zatem (2/40)*(1500/3359=0,45)=1788,00 * 2/40*0,45=40,23 zł brutto więcej. Poszalejemy na starość. Przy przeciętnym wynagrodzeniu Jana Kowalskiego w ostatnich dwóch latach kwota ta skoczy aż do oszałamiających 89,40 zł więcej. Słynne: „Panie Premierze jak żyć, jak żyć!?” ciśnie się na usta.

O co więc chodzi z tym całym szumem dotyczącym systemu emerytalnego? Chodzi jak zwykle o pieniądze, a ściślej przydałoby się w budżecie Państwa 50 mld dodatkowych corocznych wpływów dla zrównoważenia przychodów i wydatków funduszu emerytalnego, a co za tym idzie znacznego poprawienia stanu finansów Państwa. Jestem więc „za, a nawet przeciw” szukaniu brakujących pieniędzy ale nie kosztem wydłużania mojego wieku emerytalnego.

Uważam, ze nie ma potrzeby tak drastycznie wydłużać wieku emerytalnego.
Po pierwsze już wydłużono o 1 rok średni okres składkowy poprzez wprowadzenie obowiązku szkolnego dla sześciolatków od 2014 r. co przyśpieszy o rok ich wejście w wiek produkcyjny (będą oni pracowali o 1 rok dłużej niż my, jest więc brakujące 50 mld składek emerytalnych najpóźniej około 2040 r.). Niestety, planiści z ZUS zawiedli, bo tego faktu nie uwzględnili w swoich prognozach w opracowaniu: „PROGNOZA WPŁYWÓW I WYDATKÓW FUNDUSZU EMERYTALNEGO DO 2060 ROKU”.
Po drugie lepiej jest obłożyć wszystkie wypłaty z tytułu pracy zarobkowej składkami ZUS (likwidacja zbiegów tytułów ubezpieczeń, likwidacja rocznego ograniczenia podstawy wymiaru składek emerytalnych i rentowych, uzależnienie wysokości składek z działalności gospodarczej od dochodu, uszczelnienie systemu, itp.) niż drażnić całe społeczeństwo wizją emeryta, który z racji wieku i licznych chorób starczych nie będzie już w stanie cieszyć się z emerytury.
Po trzecie, podniesiono składkę rentową o 2 pkt procentowe, więc pozwoli to zrównoważyć przychody i wydatki tego funduszu, co w powiązaniu z równowagą pozostałych funduszy na ubezpieczenia społecznego znacznie odciąży budżet Państwa.
Popatrzmy w przyszłość.
Z prognoz na lata przyszłe (do 2060 r.) wynika stabilny obraz wydolności systemu emerytalnego, a nawet po 2035 r. stała poprawa wydolności systemu emerytalnego. W prawdzie niemal dwukrotnie zwiększy się liczba emerytów to wzrost gospodarczy, wzrost PKB, wzrost przeciętnej płacy, a co za tym idzie wzrost przeciętnych składek emerytalnych nie obciążą systemu emerytalnego bardziej niż jest on obciążony obecnie. W kwotach realnych w 2050 r. niedobor środków na wypłaty emerytur będzie wynosił 115,2 mld zł, co w kwotach zdyskontowanych na 2009 r. wykaże deficyt porównywalny do obecnego, czyli około 48,4 mld zł.
Przeciętna emerytura w 2050 r. wyniesie wg obliczeń ZUS – 2325,00 zł (obliczenie dokonane przez podzielenie prognozowanych wpływów w 2050 r. ze składki emerytalnej – 312,5 mld zł przez liczbę emerytów w 2050 r. – 11,2 mln). Obliczenie to nie uwzględnia ani dopłat z budżetu, ani przedłużenia wieku emerytalnego.

O co więc ten cały szum?!

Krzysztof Ż.
Odpowiedź z Cytowaniem