Wyświetl Pojedyńczy Post
  #9  
Nieprzeczytane 06-09-2009, 15:10
rossa's Avatar
rossa rossa jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2009
Miasto: miasto w wielkopolsce
Posty: 574
Post

Myślę, że po trosze odniosę się do wszystkich poprzednich wypowiedzi. Otóż jestem singlem i wcale tak nie do końca z wyboru. Dzisiaj z perspektywy czasu oceniam, że tak musiało być. Nie jestem biologiczną matką, ale wychowywałam tak to nazwę niby-córkę. Byłam dla niej rodziną zastępczą. Sama podejmowałam decyzje o jej wychowaniu i uczyłam tego co w życiu najważniejsze, co dobre a co złe. Była i jest nadal między nami silna więź uczuciowa i emocjonalna. Przed pięciu laty wydałam ją za mąż tak normalnie "po Bożemu". Byłam na sali porodowej przy narodzinach dwojga niby-wnucząt. Jestem dla nich tzw. ciocio-babcią. Starsza, Magdalenka w tym roku poszła do przedszkola na co bardzo nalegałam. Dyskretnie śledzę życie rodzinne mojej Kasi, służę radą. Jej rodzina jest dla mnie czymś bardzo ważnym, czymś za co czuję się nadal odpowiedzialna. Dzisiaj mieszkam z chorą mamą i jej też muszę poświęcić dużo uwagi. Czasem jest mi bardzo ciężko. Przez pewien czas byłam bez pracy, ale zawsze miałam oparcie w najbliższych. I tak sobie myślę, że odbieram tyle, a nawet więcej niż sama dałam. Pewnie, że są chwile kiedy dotkliwie odczuwam samotność, kiedy czuję się bezradna w starciu z jakimś problemem i wszystkim, którzy zazdroszczą "beztroski wolności" samotnym powiem tak: muszę sama sprostać problemom, które oni rozwiązują we dwoje. I to stanowi o mojej sile.
Nie lubię mówić o sobie, ale dzisiaj to puszczę na forum bo jak gdyby poczułam się sprowokowana.
Nie oceniajmy pochopnie ludzkich wyborów i przeznaczeń
__________________
Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości
Odpowiedź z Cytowaniem