Drogi Greenie.Jak sie czasem zajdzie za daleko to rzeczywiscie samemu trudno wrocic,i wcale ci sie nie dziwie ze szukasz pomocy.Mam nadzieje ze uda ci sie znalez powrotna droge.Ale nie przypisywalabym tylko sobie calkowitej winy,to oboje gdzies sie rozmineliscie.Z zyciem to tak jest-idzie ze soba dwoje ludzi i miedzy nich padaja nieporozumienia jak kamienie,jesli sie ich w pore nie usunie buduje sie mur,i ani sie obejrzymy jestesmy po obu stronach tego muru.Ciezko go potem zburzyc,ranil gdy powstawal, rani gdy sie go burzy.Piszesz ze zyjecie w zgodzie obok siebi-tzn.ze ten mur nie za mocny,probuj drobnymi gestami wyciagac kamienie nieporozumien,przypomnij sobie co kiedys sprawialo wam przyjemnosc,co lubieliscie robic razem,co was kiedys polaczylo.Tylko powolutku,bo wyciagniesz nie ten kamyk i walacy sie mur wiecej szkody przyniesie jak pozytku.Powodzenia!
|