A pretensjuj się,
ja trwam przy swoim, bom też nobliwa i stateczna, hi, hi!!
A mój Feluś bywszy był biały w bure łaty i imię nosił po facecie, który mu życie uratował i mnie to życie wtrynił. Felek był fantastico, kiedy otwierał drzwi zadnią łapą wisząc za przednie na tzw. szprosie, to się zbiegowisko w pokoju robiło. Dla jasności: drzwi otwierał Felek kot, nie facet.
|