Najgorsze, moim zdaniem, są tzw. sieciówki - młode, uśmiechnięte panie, przyjaźnie nastawione do klienta, niestety często niewykwalifikowane i bez doświadczenia, pamiętam, że kiedyś jedna nie potrafiła mnie poinformować o składzie syropu, bo na opakowaniu były tylko łacińskie nazwy ziół :-) poza tym z przykrością muszę stwierdzić, że powszechnym zjawiskiem jest wciskanie klientom najdroższych preparatów. Zaletą sieciówek jest natomiast fakt, że dzięki promocjom można czasem tanio kupić różne leki, no ale z reguły jest tak, że jak jakiś jeden lek jest tani, to odbijają to sobie podwyżką cen innych farmaceutyków nie będących aktualnie w promocji.
|