Wątek: Weganizm
Wyświetl Pojedyńczy Post
  #58  
Nieprzeczytane 21-01-2012, 16:15
rebelio's Avatar
rebelio rebelio jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2009
Posty: 1 556
Domyślnie

Cytat:
Napisał Monika 1
oj, oj zawstydziłaś mnie rebelio, zawsze uważałam się za prawdziwego przyjaciela i obrońcę zwierząt a tu okazuje się że pomyłka. Jeśli chodzi o mleko krowie nie używam, wiem co jest potrzebne aby krowy je dawały, oczywiście nie wchodzi w rachubę ser czy śmietana. Natomiast jeśli chodzi o jajka to przecież kury mogą je znosić aż do naturalnej śmierci, a może o czymś nie wiem ?No i sprawa dla mnie dość wstydliwa, czasami ślędż, wydaje mi się że ich odłów jest najmniej drastyczny. Tylko widzisz rebelio z tego co zaobserwowałam wynika ,że jeśli będziemy zbyt agresywnie zniechęcać mięsożernym ich przysmaki,oni uznają nas za dziwadła i nie ustąpią ani na krok. Staram się przy każdej okazji uzmysłowić rodzinie że mięso śmierdzi moczem i czasami pomaga a czasami jestem wypraszana za drzwi na czas obiadu. Inna sprawa to jakieś wesela czy imprezy gdzie każdy gość ma wyznaczone miejsce, jak sobie radzić w takich sytacjach ?Może moje środowisko jest wyjątkowo bezduszne ale tylko syn jest wegetarianinem ,reszta uważa nas za dziwaków. Natomiast jeśli chodzi o kosmetyki ,to spisałam sobie z internetu które są testowane na zwierzętach i nie kupuję ich choć nie ukrywam że z żalem bo były dobre.Tylko że mam przygarnięte 4 psy i 3 koty i im muszę kupować mięso i nie ukrywam że rąbanie np świńskich kopytek jest dla dużym problemem. Rebelio a czy rozumiesz dlaczego zabicie psa jest karalne a długie umieranie jagnięcia w rzeżni aby żydzi mieli odpowiednie bez krwi mięso dopuszczalne ?Natomiast nowotwór a leczenie dietą to rozmowa raczej na PW.Pozdrawiam
Nikogo do niczego nie zniechęcam. Nikogo nie namawiam. Naprawdę, nie jestem typem agresywnego ewangelika. Rytuały zydowskie sa dla mnie tak samo okrutne jak niezydowskie. Stosunek ludów Azji Mniejszej do zwierząt generalnie jest okrutny. Byłam i widziałam żywe indyki zawieszone w pęczkach za nogi pod dachem namiotu na bazarze w pięćdziesięciostopniowym upale, żeby się mięso nie psuło. Można było zwymiotować na ten widok serio i nie ukradkiem (kraj muzułmański).
Nigdy nie truję ludziom przy jedzeniu, że są mordercami, uśmiecham się i rozmawiamy o wszystkim, no chyba że bardzo chcą i sami pytają. Opcje wege juz się odnalazły w mediach, więc mozna wyżyć, zwłaszcza w dużym mieście, ale czy ty wiesz, że ponad 30 lat temu, kiedy oznajmiłam że nie jem mięsa, ktoś z rodziny uznał że padło mi na rozum i chciał mnie psychiatrycznie leczyć?
Nikomu nic nie wmawiam i nei mam zamiaru. Nie dlatego, ze moglabym zrazic do tematu, dlatego że mi się nie chce i już. Tez chcę mieć trochę przyjemności z zycia, jestem leniwa i dbam o siebie. Poruszam temat wtedy, kiedy wiem, że to mma sens i mam słuchaczy.

Teraz kury.
To jest prawda, żebyś ty mogła jeść jajeczka, masa kur siedzi przez całe swoje zycie po ciemku w obrzydliwych ciasnych klatkach, często nie mogąc się w ogóle poruszyć (gdyby ktos tak trzymał swojego piesia - mialby na głowie prokuraturę). A malutkie puszyste żółciutkie kurczęta płci męskiej, które nie będą niosły jajek, sa zywcem mielone w dużej maszynce i robi sie z nich pokarm dla innych zwierzat, nawet dla kur.
Kury nic nie mogą robić, siedzą tylko i znoszą jaja, koniec i kropka, pazury im się zawijają na prętach klatki, czasem wydziobują sobie oczy i pióra albo zabijają się, jeśli się dosięgną i to jest skutek wielkiego stresu i ciasnoty jak również nienaturalnego środowiska, kury w naturze spacerują, żerują, mają swoje terytorium i stado.

Teraz rybki.
Ryby w sklepach są w tej chwili raczej tylko hodowlane, te odławiane sa niesłychanie drogie i już jest ich bardzo malo. Akurat obejrzalam na jakimś festiwalu film dokument o tym co sie dzieje z morzami i ocenanami. Jesli to dalej tak pójdzie, pływać tam będa tylko meduzy i homary albo inne takie "robaki morskie", bo populacja ryb spada gwaltownie z powodu ich odławiania i niszczenia ich środowiska naturalnego.
Trałowanie dna wygląda tak, że wpuszcza się na dno cos w rodzaju odkurzacza, w wielką dyszą, ciagnie toto co sie da i nie ma szans, zeby coś żywego pozostało. Potem się segreguje zdobycz. Ryby nie mają szans, sa radary, maszyny, elektroniczne ustawianie sieci, zdalne namierzanie ławic.. a statek przetwórnia robi z nich od razu półprodukty. Oceany i morza nie są nieograniczone, niestety. W filmie były pokazywane statystyki. No i to by było na tyle o weganiźmie pod tym kątem widzenia.

Wyeliminowałam ludków, którzy nie byli w stanie mnie znieśc z moim jedzeniem, rodzina, nie rodzina, wszyscy zostali starannie wygumkowani, teraz mowi się: "wydelejtowani"
Liczy się mój komfort i zdrowie. Szczęśliwie najbliżsi tj dzieci są moimi guru w tej dziedzinie i bardzo jestem im za to wdzięczna. Słucham się ich grzecznie i sama motywuje do dalszych odkryć kulinarnych i innych.

I to by by ło na tyle.

Jeszcze dwa slowa - myślę, że weganizm jest obecnie lansowany z powodu kryzysu, przeludnienia i wizji wielkiego głodu w przyszłości.
Odpowiedź z Cytowaniem