Wyświetl Pojedyńczy Post
  #56  
Nieprzeczytane 14-08-2016, 09:54
Mar-Basia's Avatar
Mar-Basia Mar-Basia jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Europa
Posty: 33 587
Zły, wściekły Nie tylko Auschwitz

Malo znana historia z IIWS.

Kapo z hitlerowskiego obozu dla dzieci pracowała w PRL jako wychowawczyni w przedszkolu.
https://www.wprost.pl/historia/53057...a-na-raty.html

Cytat:
Urodzona w 1923 r. jako Polka w podłódzkim Ozorkowie była jednym z dwojga dzieci majstra budowlanego. Do wybuchu wojny nazywała się Wróblewska. Gdy hitlerowcy weszli do Łodzi, jej ojciec wpisał się z rodziną na volkslistę. Zmienili nazwisko. 18-letnia Genowefa Pohl, mając ukończoną podstawówkę, dostała pracę kapo w obozie koncentracyjnym dla polskich dzieci. W 1945 r., gdy do Łodzi weszły wojska sowieckie, ukryła się w mieszkaniu rodziców. Od tego czasu nazywała się Eugenia Pol. Nikt ze starych mieszkańców jej kamienicy nie wiedział, co robiła w czasie okupacji. Nowym władzom wiadomo było tylko, że przyjęła volkslistę.

Koszmar malych wiezniow.

Cytat:
Do Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt hitlerowcy zabierali dzieci w wieku 3-16 lat, które popełniły lub mogły popełnić przestępstwo, bo na przykład ojciec był na robotach przymusowych w Rzeszy, matka w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, a „dziecku groziło zaniedbanie”. Uwięzione w obozie łódzkim musiały pracować – tłukły kamienie, ciągnęły walce drogowe, wyrabiały buty ze słomy, paski do masek gazowych oraz skórzane części do plecaków. Za niewykonanie wysokiej dziennej normy groziły bicie i karcer. Były też kary za oderwany guzik, rozmowę po polsku, kradzież chleba. Wtedy pozbawiano dzieci jedzenia – kromki suchego pieczywa i kubka czarnej kawy na śniadanie oraz zupy z brukwi na obiad. W obozie nie było łaźni ani pomieszczeń do parowania zawszonej odzieży. Mimo to za insekty i brud mali więźniowie byli karani chłostą bądź głodówką. Najbardziej cierpiały dzieci w baraku nr 8. Tam umieszczano te, które moczyły się w nocy. Nie miały łóżek ani prycz, spały na gołych deskach, które zawsze mokre – gniły. W przesiąkniętych moczem ubraniach dzieci szły do pracy. Ze względu na odór przez cały rok wykonywały roboty pod gołym niebem. Wszystkie, które ukończyły 16 lat, wywożono do obozów koncentracyjnych dla dorosłych.

Malo ludzi wiedzialo o istnieniu tego obozu.

Cytat:
Po wyzwoleniu, w styczniu 1945 r., znaleziono w budynkach lagru 900 małych więźniów, którzy z powodu choroby nie zdołali o własnych siłach wyjść na zewnątrz. Dokładna liczba śmiertelnych ofiar nie jest znana, ponieważ hitlerowcy zdążyli przed ewakuacją zniszczyć dokumentację obozu. Z powodu usytuowania dziecięcego obozu na terenie getta, długo nie wiedzieli o nim nawet mieszkańcy Łodzi. Prawda wyszła na jaw dopiero w 1965 r. dzięki publikacji miejscowego dziennikarza Wiesława Jażdżyńskiego. W jego tekście pt. „Reportaż z pustego pola” po raz pierwszy padło nazwisko Eugenii Pohl. I mimo że w tej książce, jak i w kolejnej, napisanej przez Józefa Witkowskiego, byłego więźnia obozu przy ulicy Przemysłowej, błędnie została podana liczba uwięzionych (13 tys. zamiast, jak ustalił IPN, 3 tys.), wpłynęły one na doprowadzenie Eugenii Pohl na ławę oskarżonych.

Wiecej o horrorze, torturach i katowaniu malych wiezniow:

https://www.wprost.pl/historia/53057...a-na-raty.html


NIGDY WIECEJ!
__________________
Kozła bój się z przodu, osła z tylu, a złego człowieka ze wszystkich stron.
Szczęśliwego człowieka nie można obrazić. Można go tylko rozśmieszyć
Dla zasady robie screeny wszystkich moich wypowiedzi!
Odpowiedź z Cytowaniem