Klimaty liryczne. Moje poezjowanie.
DZIEWCZYNKA ZE SZNUROWADŁAMI
była już taka
w płomieniu zapałki
teraz
zapala kaganek oświaty
podręczniki
zarabiają na siebie wakacjami
zaplątanymi w sznurowadła
andersena
w rodzinie nie było
mundurek
ograniczy śniadania
pajacyk
poda zupę na płaskim talerzu
przez pracę do zbawienia
usłyszała między nawą a brukiem
obok spacerowało szczęście
na tłuściutkich nóżkach
w towarzystwie szpilek od baty
uśmiech dziewczynka zna z fotografii
i nie potrafi tak ładnie
PODSZYJ CIEPŁYM SŁOWEM
lipowy napar
brzęczy pszczołami
rój przygarnia dreszcze
stopy przytulił kot
przyklejam się do ciepłych wspomnień
skóra pachnie słonecznie
kołdra szepcze snem
o mocy aspiryny
pogłaszcz policzek i spytaj
słowem podszytym ciepłem
jak się masz
uczulenie mam na penicylinę
nie na dotyk
|