Cytat:
Napisał jp50
A ja miałam suknie ślubną uszytą z tej " koszmarnej " krempliny i .......wyglądała cudownie .
Juz na uroczystości w kosciele dwie znajome które przyszły z życzeniami szeptały mojej mamie do ucha , że chetnie by ja ode mnie odkupiły. Obie wkrótce wychodziły za mąż.
Dwa tygodnie po ślubie ( po uprzednim wypraniu ) sukienka moja zmieniła właścicielke.
Fason miała bardzo skromny i prosty, ponieważ sama gremplina to tkanina bardzo " dekoracyjna ".
Wygladała prześlicznie
|
Kochana ,ja też miałam garsonkę w kolorze ecru i sukienkę w morskim kolorze.
Koszmar krempliny polegał na tym,że była sztuczna.Cała tablica Mendelejewa.Ale to znak tamtych czasów,jak bistor i anilana.Nie gniotło się i to było ważne.
ps.Chanel jak zwykle niezawodna.W zasadzie czerń i biel ,to jest TO.