[vitaminaC]

Witam wszystkich serdecznie. Chciałabym się podzielić wrażeniami z pobytu sanatoryjnego w Sanatorium Uzdrowiskowym ZACISZE (Ewa - Med) w Szczawnie Zdroju. Skierowanie otrzymałam z NFZ i pomimo tego że termin przypadł na przełom października/listopada 2014 roku a w internecie z córka niewiele udało nam się znalesc procz niezbyt zachęcającej fotografii budynku uzdrowiska postanowilam jechać i przekonać się osobiście. Faktycznie otoczenie, park zdrojowy, krajobraz jesienny był zachwycający jak również niewielka garstka kuracjuszy ok 18 osób w sanatorium - i na tym kończy się chyba piękna bajka. Na pierwszy rzut oka sanatorium wydaje się naprawde przyjemne. Cisza, spokój, usmiechnięty personel i pani dyrektor serdecznie witajaca wszystkich kuracjuszy, organizująca również wyjazdy i wieczorki zapoznawcze. Prawda i realia pojawiają się dopiero w pozniejszym terminie pobytu, gdzie za zasłonami i pod parapetem odnajduje się mega grzyba, gdzie w pokoju z łazienką okazuje się ze nie ma wentylacji a umieszcza się tam kuracjusza z astmą, gdzie w wyremontowanej części mieszkalnej są w oknach szczeliny i temperatura poniżej 20 stopni ( zarówno w pokoju jak i łazience),a na zgłoszenie problemu dostaje się grzejnik? który po włączeniu chodzi jak traktor i słychać go aż do sąsiednich pokoi. W takich warunkach umieszcza się osoby borykajace się z zapaleniem zatok i gardla.
Drugą ważną sprawą jest wyżywienie gdzie nie przestrzega się diet zgłaszanych przez kuracjuszy. Osobiscie zglaszajac diete cukrzycowa dostalam kielbaske smazona czy tez wedline ktorej jesc nie powinnam. W trakcie mojego pobytu w sanatorium wystapił również problem zatrucia pokarmowego w trakcie którego wraz ze mna poległo około 10 osob. W trakcie tego incydentu padla odpowiedz pielegniarska ze "jak tak dalej bedziecie chorowac to leków braknie" ( i zabraklo). Dziwie sie jak na uzdrowisko sanatoryjne moze nie byc lekow na stanie?? W rezultacie postawiono diagnoze ze sobie sami jestesmy winni bo spozywamy nie wiadomo co. Mial byc wzywany sanepid - w 4 dniu po calym zajsciu ktory mial zbadac nie kuchnie i jedzenie wychodzace z niej ale nas kuracjuszy, którzy po zazytych lekach cala gromada wstawili sie na sniadanie bez wiekszych objawow zatrucia. Od pory incydentu panie na kuchni zaczely chodzic w rekawiczkach jakby baly sie ze od nas cos zalapia. Przyznam szczerze ze bylo to dla mnie bardzo ponizajace. Brak uwag natomiast mam do rechabilitantek ktore sluzyly pomoca oraz zabiegów ktore byly na poziomie. Zaznacze równiez ze w tym samym budynku na piętrze powyzej sa osoby wymagajace specjalistycznej opieki i uwagi a do dyspozycji kuracjuszy jest tylko poziom na ktorym znajduja sie pokoje, jadalnia, pokoj lekarski i pielegniarski i poziom na dole gdzie znajduja sie pomieszczenia zabiegowe w tym sala gimnastyczna.
Pobyt w snatorium Zacisze przyznam ze byl dla mnie wielkim wyzwaniem i rozczarowaniem ze tak mozna potraktowac osoby ktore przyjechaly sie leczyć, wypocząć, które zaufały personelowi a dostaly taka serdeczność w zamian. Bylam w wielu sanatoriach ale nigdy nie zostalam tak potraktowana i nie zastalam takich warunkow zywieniowych i mieszkalnych. Ja rozumiem ze jak sie doplaca do sanatorium 400 zl to nie mozna miec wygorowanych wymagan ale czy ja tego zadalam? czy zadalam hotelu z 5 gwiazdkami? Ja doplacalam 400 zl ale ile pieniedzy na moje leczenie przeslal NFZ??? Mam rowniez ogromny uraz do NFZ ze sponsoruja takie osrodki uzdrowiskowe. Czy NFZ nie sprawdza warunkow jakie sa w uzdrowiskach??
Odradzam to sanatorium kuracjuszom chyba ze chca oni podjac wyzwanie i przezyc chwile przetrwania. Jedyne mile wspomnienia jakie zostaly mi po pobycie to fajna i zgrana grupa kuracjuszy oraz zdjęcia tych lepszych widokow czyli jesieni w Szczawnie Zdroju - no i oczywiscie podsumowanie tych mniej przyjemnych chwil czyli zszargane nerwy i uraz do kolejnych pobytów uzdrowiskowych.