Rozumię o przeżywasz ale jeszcze chwilka i będzie"po wszystkim" Z tego co zasygnalizowałaś to mała miała zerwane więzadło ,tu niestety ten zabieg był konieczny. W szpitaliku to chyba jest nie tylko pielegniarka ale i wet /choćby "pod telefonem" /.
Pawik w aucie ? oj a kiedy dostała jedzonko ? i faktycznie mogła wyczuc zdenerwowanie.Spokojnie ,wirtualnie trzymam Cie za ręke a Ajsie wysyłam potężna wiąche pozytywnej energii.
Bronczyk pisząc o polożnej aboslutnie nie myslałam o Tobie !!!
Wszystkim Miłego dnia
|