Ja jestem zwolennikiem medytacji - wyciszenia. Kiedys bylam bardzo lekliwa a dzisiaj nie boje sie. Wiem, ze to nie latwe zmobilizowac sie i codziennie 15-20 minut siedziec, skupiajac sie na swoim wnetrzu i starajac sie nie myslec o niczym. Mnie sie to na szczescie udalo. Przez poltora roku rano i wieczorem medytowalam. Bardzo duzo osiagnelam, przede wszystkim spokoj. Dzisiaj jestem szczesliwa, pomimo codziennych zdarzajacych sie problemow. Potrafie sobie szybciej z nimi radzic i odkladac w niepamiec, dzieki Bogu. Pozdrawiam.
|