Gabi,
cieszę się,że przybyłaś ze zdjęciem, opowieścią , miłymi słowami i pragnieniem podzielenia się smutkiem,którego wszyscy, my starzy bywalcy, tu najboleśniej doświadczamy.
Cóż rzec.....
Dni człowieka są jak trawa,
kwitnie jak kwiat na polu.
Ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma,
i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje./psalm 103/
-------------------------------------------
Niedaleko mojego miasta rośnie
najstarszy i najgrubszy w Polsce dąb bezszypułkowy.
Nosi on nazwę Magdalena.
690 cm obwodu - dąb „Magdalena”
Na nim jest kapliczka.
Niezwykle ciekawa historia opisana jest na stronie
https://www.konskie.org.pl/2017/12/p...wych.html#more
Dla naszego wątku zacytuję takie ciekawostki :
".....nasza kapliczka ochrania grupę sześciu dębów; dębów nie popełnię błędu jeżeli powiem: dębów królewskich.
...Zwyczaj przybijania kapliczek do drzew przeszedł z Polski do Litwy, gdzie przyjął się w związku z długotrwale utrzymującą się czcią tradycyjną dla starych drzew, jako schronu bogów. W dawnych wiekach nowochrzczeńcy ratowali sędziwe drzewa przed toporem, wieszając na nich symbole nowej wiary.
U nas zaś pod groźbą grzechu i kary niebieskiej nie wolno było ścinać drzewa, na którym wisiała kapliczka. Gdy w Moszczanicy koło Żywca ścięto dąb z kapliczką św. Onufrego, upadające drzewo, jak głosi podanie, zabiło dwóch drwali. Nieraz zdarzało się, że jedynym drzewem, które oszczędził topór z całego lasu przeznaczonego do wyrębu, była lipa, sosna lub dąb z zawieszoną na nim kapliczką.