Kilka godzin temu wróciłam z teatru Żydowskiego ze spektaklu
WIERA GRAN
z trochę mieszanymi uczuciami, ale powoli dojrzewam do współczesnego teatru czytając o młodym , dobrze się zapowiadającym, choć kontrowersyjnym reżyserze
Jędrzeju Piaskowskim.
Pamiętam .......
Adama Hanuszkiewicza w siedemdziesiątych latach - też sztuki jego i scenografia szokowały. Z początkiem 70-tych lat ze swoim kółkiem polonistycznym byłam w Teatrze Narodowym na Balladynie.
Główną rolę grał bardzo ładny/jeżeli można tak powiedzieć o facecie
/ Andrzej Nardelli w cudacznym jak na tamte czasy kolorowym kostiumie i coś nowego niepojętnego
motor Honda wjeżdżający na scenę
Po dzisiejszym spektaklu twierdzę , że idzie coś nowego w teatrze na rangę nowatorskich przemyśleń typu mistrza Hanuszkiewicza
Coraz częściej w różnej formie ....nie jest to czego spodziewamy się w teatrze /
Po wyjściu ze spektaklu miałam wrażenie,
że brakuje mi czegoś
?????? , aby w pełni docenić to, co zobaczyłam-
na pewno brakowało mi czasu, bo zaznaczam ......nie chodzi mi o jakieś bulwersujące sceny typu nagość , czy
Teraz po prawie pięciu godzinach godzinach mogę stwierdzić, że to co zobaczyłam na deskach teatru
nie było brzydkie,
było raczej poza wszelkimi estetycznymi kanonami.
Nie umiem pozbyć się wrażenia, że zobaczyłam coś totalnie nowego na rangę XXI wieku... bezkompromisowego.
Spektakl był ani brzydki, ani ładny przeplatany piosenkami Wiery Gran w wykonaniu młodych aktorów
"Tango Notturno" - (5) Wiera GRAN - 1938 !
https://www.youtube.com/watch?v=tMjt...0006BD&index=2
- ubranych niby w czarne kostiumy, ale przyozdobione cekinami , tiulem, a na nogach.................. kolorowe trampki .
To wszystko było dziwne , ale
wybitne.
Sądzę , że reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego musimy się dopiero nauczyć tak jak kiedyś Andrzeja Hanuszkiewicza