Powoli przygotowuję się do wyjazdu na dość długo więc staram się byc na bieżąco, bo będę odcięta od komp.Chyba , ze z laptopa córki mi się uda .Za to będę w kontakcie telef.
Szpital sanatoryjny odwołałam , to znaczy prosiłam o zmianę terminu uzasadniając odpowiednim zaświadczenie lekarskim.Jak dadzą to dobrze, a jak nie - pojadę prywatnie kiedy zechcę.
Wnuczka umówiła mnie na 7stycznia do jakiejś sławy neurologicznej we Wr.zobaczę czego nowego się dowiem, bo rezonans nie jest ciekawy.W poniedziałak będę na wizycie i omówimy co tam napisane.Wezmę z sobą całą dokumentację medyczną i zobaczę czy w moim przypadku da się jeszcze co zrobić.Jakoś dziwnie spokojnie i z nadzeją patrzę w przyszłość.
Wczoraj pięknie świeciło słońce , a dziś oniemiałam zerkając w okno, za którym sceneria zimowa.Śniegu napadało dość dużo, samochodów nie widać było tylko białe kopki.Mrozu nie ma to pewnie zrobi się z tego kałuża.
We Wroc. stoi przepiękna choina i cały rynek w kolorowych straganach.Dobrze, ze jeszcze zdążę to cudo zobaczyć.
Kupiłam pierogi z kapusty , w jednej z restauracji mają przepyszne i to 6 gatunków.Obiad więc będzie za 3 .50 zł.
Doszłam do wniosku , ze dla jednej osoby nie warto kręcić się po kuchni.Kobiety zapisywały się na pierogi i uszka wigilijne.Wygodne są.
Na przyjazd córki robię karkówkę w kapuście z frytkami.Będzie obiad na 2 dni.Jako zupa będą uszka z barszczem kupiłam na próbę.
Ale się rozgadałam.Pozdrawiam i