20-10-2017, 06:15
|
|
Stały bywalec
|
|
Zarejestrowany: Jan 2014
Miasto: Pałuki - Polska
Posty: 2 685
|
|
Witam o poranku... koniec październikowego lata pogodynek zapowiada... ostatnie ciepełko...
smutno mi się zrobiło po wpisie Ninki... starość jest okrutna... a zwłaszcza samotność... trudną masz decyzję... ja w podobnej sytuacji zabrałam Tatkę do siebie... porozmawiaj jeszcze z dziećmi... a jak już nie będzie innej rady to myślę jak większość Różnościanek... Dom Opieki... nie będziesz sama... nic Ciebie nie będzie obchodziło... wikt i opierunek... zawsze ciepło... a i towarzystwo się jakieś się znajdzie...
Ewuś... w dzieciństwie jadłam taką zupę... w zeszłym roku dostałam dynię... za namową koleżanek zrobiłam z niej zupę... i od tego czasu gości nieraz na naszym stole...
zbieram się do pracy... miłego piątku dla wszystkich... a pracusiom bezstresowej pracy... za chwilę mamy weekend...
Ciąg żurawi
W jesiennym niebie, pochmurnym wieczorem,
Wędrownym kluczem w odlotnej wyprawie
Ciągną wysoko z żałosnym klangorem
Żurawie! Żurawie!
Pod nimi pustka pól martwa, mgły, chłody,
Nagi las drżący w przymrozków obawie,
Znużone sady, zaparte zagrody...
Żurawie! Żurawie!
Płyną jak długie westchnienie bez końca,
Jak jęk ogromny ziemi w łkań zadławię,
Jak krzyk rozpacznej tęsknoty do słońca...
Żurawie! Żurawie!
Uniesie pastuch, o kij wsparty, głowy,
Długo za nimi pozierając łzawię
I porykując łby odwrócą krowy...
Żurawie! Żurawie!
Leciałbym z wami, gdzie pierś radość czerpie,
Lecz jak tu smutki swe same zostawię,
To wszystko, przez co cierpiałem i cierpię...
Żurawie! Żurawie!
Staff Leopold...
__________________
"Sztuka życia - to cieszyć się małym szczęściem..." Phil Bosmans
|