Wyświetl Pojedyńczy Post
  #119  
Nieprzeczytane 24-07-2010, 22:02
xyz58 xyz58 jest offline
Zagląda prawie codziennie
 
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 339
Domyślnie

Cytat:
Napisał tadeusz50
czarna12.3
Droga by alkoholik przyznał się przed otoczeniem a nawet przed samym sobą, że nim jest bywa bardzo długa i bywa bez końca lub kończy się nad przepaścią, czyli śmiercią.
Z tego co piszesz jest alkoholikiem lub pijakiem a to jest różnica. Pijak może przestać pić kiedy chce, alkoholik nie może tego zrobić, bo brak mu alkoholu we krwi.
Co masz zrobić jak dzwoni w stanie wskazującym na spożycie?
Moja rada skończyć rozmowę mówiąc "zadzwoń jak wytrzeźwiejesz", odłóż słuchawkę raz, drugi a nawet wyłącz telefon na pewien czas. Na trzeźwo -jego- powiedż co czujesz i przypuszczasz poradź by udał się do ośrodka leczenia alkoholików na terapię. Z pewnością i tam takie są. Ale dokąd sam nie będzie chciał podjąć leczenia i przestać pić jest to tylko marzenie nierealne.
Tadeusz , ja rzecz jasna pisze o sobie i Ty masz racje. Patrzac z perspektywy czasu zadaje sobie pytanie : dlaczego do mnie nie docieraly nawet najsluszniejsze argumenty , dlaczego ja niczego sluchac nie chcialem , dlaczego sam sobie wmawialem ,ze jeszcze dzis ,jeszcze tylko 2 piwa i koniec ,a konca jak nie bylo widac tak nie bylo.Tadusz ja wiem ze masz dobre intencje chcesz pomoc , ja tez wiele razy chcialem ale jak uslyszalem pare razy tekst w o tresci: A co Ty ku... mnie bedziesz pouczal , zapomniales jak chlales , dalem sobie spokoj . Sa poradnie odwykowe , sa mitingi bedzie chcial skorzysta , nie bedzie chcial ja jego decyzjii nie zmienie.Mojej decyzjii tez nikt nie mogl zmienic az do czasu kiedy wstydzilem sie spojrzec w lustro , do czasu ,kiedy ludzie przestali mi sie klaniac , do czasu kiedy nie wiedzialem gdzie mieszkam , zadalem sobie pytanie zgola retoryczne :Czlowieku do czego doszedles?


.
Odpowiedź z Cytowaniem