Przeczytałem dzisiaj w "Gazecie wyborczej" artykuł "Ania się w szkole uczy, a Jaś się bawi" i ręce mi opadły.
http://wyborcza.pl/1,76842,6157787,A...ie_ bawi.html
bo czytając ostatnie zdanie komuś pewnie coś się pomyliło
cytuję:
Przecież rodzicom, którzy protestują przeciw reformie, chodzi o to, żeby ich dzieci zbyt szybko nie zaczęły się uczyć czytać i pisać. Żeby ich nie przeciążać. No, to te warunki będą spełnione - mówi dyrektor gabinetu politycznego MEN Ligia Krajewska.
Ci co protestuję przeciwko reformie. Protestują przeciwko warunkom w szkole dla dzieci a właściwie ich brakowi. Nie przeciwko wcześniejszemu nauczaniu.