Jakie smutne są Wasze posty.Nie chciałam nikogo osadząć,tylko zrozumieć.Ja też jestem rozwiedziona i drugi raz wyszłam za mąż,ale dopiero jak moja córka dorosła.Miewałam sympatie,a moja rodzina mnie nie krytykowała (no może po cichu za moimi plecami jak to się mówi) i utrzymaliśmy normalne stosunki rodzinne.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę aby się wszystkie sprawy ułożyły się pomyślnie.Uśmiech i spokój ducha niech los Wam da.