Dwa lata upłynęły, jak odeszła moja Mama.
Tragedia... wiadomo... rozpacz straszliwa...
Ale ja zamknęłam się w sobie. Nie potrzebowałam nikogo.
Sama musiałam... chciałam się z tym uporać.
Po dwóch latach mogę powiedzeć, że zaczynam jakoś funkcjonować.
Ale wszystko pamiętam ze szczegółami, jakby to było wczoraj...
I sądzę, że to potrwa...
|