Chciałem ten wiersz wpisać w wątek z poezją lub o samotności, ale może tu lepiej pasuje?
Jest - w pewnym sensie przypowieścią...
Napisał go Danny Blackburn, a ja spolszczyłem.
Ostatni rok mego życia
Moje życie było cudowne przez lat wiele
Dzięki twej miłości niczego się nie lękałem
Gdy starzejemy się, dni płyną coraz szybciej
Jeśli Bóg mi cię zabierze, płakać nie będę
Nie będę płakać, przecież wiem, że to kłamstwo
Będę łkać i rozpaczać, i śmierć wzywać będę
Danny bez Pammy to świat, w którym życie nie ma sensu,
Chciałbym zasnąć i ponownie się obudzić, by raz jeszcze dać ci całą mą miłość
W me życie wniosłaś więcej radości niż kiedykolwiek mógłbym zaznać
W życiu bez ciebie nie miałbym dokąd pójść
Dałaś mi więcej do życia powodów, niż mógłbym sobie wyobrazić
Stracić cię teraz czy kiedykolwiek, żyć bez ciebie, przekracza granice wyobraźni
Obdarowałaś mnie swym pięknym uśmiechem
Niezwykle krótką chwilę mogę się bez niego obejść
Latem, w promieniach poranka,
Uwielbiam patrzeć, jak się budzisz, niczym światło dnia
Jesienią, gdy liście zmieniają swe barwy,
Chcę trzymać cię za rękę i iść tam, gdzie nikt nam nie przeszkadza
Zimą, gdy śnieg biały ziemię spowija
Chcę tulić cię w ramionach - tylko ty, ja i księżyc
A gdy wiosna nadejdzie, dni dłuższe i kwiaty w rozkwicie
Nocą chcę z tobą spacerować, ciesząc twą urodą w księżyca blasku
A kiedy każdy księżyc mego życia wstanie i zgaśnie,
czas z tobą będzie tym najcenniejszym i dobrze spędzonym
Gdy dni moje zmierzchają i ostatnie to lato w mym życiu,
Pamiętaj proszę, opuszczam ten świat szczęśliwym,
bo miałem twą miłość,
miłość mojej pięknej żony
|