Wyświetl Pojedyńczy Post
  #40722  
Nieprzeczytane 17-07-2019, 17:51
enia60's Avatar
enia60 enia60 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Aug 2007
Miasto: małopolska
Posty: 19 448
Domyślnie

na leniwe letnie popołudnie,opowiadanie z pozoru nie wróżące odmiany losu

Kółka na wodzie


W letnim upale drzemał sobie całkowicie nieruchomy mały staw. Siedząca na liściu nimfy leniwa żaba przyglądała się uważnie owadowi o długich nogach, który beztrosko poruszał się po wodzie; gdyby chciała potraktować go jako wspaniały kąsek, nie trzeba by było tak wielkiego wysiłku. Odrobinę dalej jakiś trzmiel wpatrywał się namiętnie w przepiekną komarzycę. Nie miał jednak odwagi, by wyznać jej swą miłość, więc zadawalał się cichym uwielbieniem jej z oddali.
A na brzegu rzeki, zaledwie kilka milimetrów od przepływającej wody, malutki i prawie niewidoczny kwiatek umierał z pragnienia. W żaden sposób nie był w stanie dostac się do niej, mimo że przepływała tak blisko. Jego małe korzonki nadwyrężone były od wysiłku. Nieopodal topiła się mała muszka. Wpadła do rzeki z powodu zwykłego roztargnienia. Jej małe skrzydełka uginały się pod ciężarem wody i nie była w stanie wzbić się w powietrze. Rzeka zaczynała już prawie całkowicie ją pochłaniać.
Dzika śliwa pochylała nad stawem swoje ramiona. Na końcu jej najdłuższej gałęzi dochodzącej prawie do środka bajorka wisiał jeden przejrzały owoc, ciemny i pomarszczony. Właśnie oderwał się od gałezi i wpadł do wody. Wśród monotonnego brzeku owadów dało się usłyszeć puste i dziwnie brzmiace "plum"!
W miejscu, w którym mały owoc wpadł uroczyście i godnie do wody, zrobiło się na niej kółko rozszerzające się następnie majestatycznie jak rozkwitający kwiat. Natychmiast pojawiły się inne kółka: drugie, trzecie, czwarte.
Owad o długich nogach uniósł się na małej fali i odskoczył od języka żaby, która właśnie zamierzała go schwytać.
Wpatrujący się w komarzycę trzmiel poruszony falą wpadł na nią niechcąco; mówiąc sobie wzajemnie "przepraszam" zakochały się w sobie na zawsze.
To pierwsze kółko dotarło do samego brzegu, aż do małego kwiatka, który zaraz ożył.
Nastepnie podniosło w górę topiącą się muszkę, dzięki czemu udało się jej uczepić rosnącej na brzegu trawy, na których mogła spokojnie wysuszyć zmoczone skrzydełka.
Jak wiele losów zostało odmienionych przez to prawie niezauważalne kólko na wodzie!


Bruno Ferrero
Odpowiedź z Cytowaniem