Małgosiu, oczywiście że nie ma się gwarancji co z dzieciaka wyrosnie /może mieć cechy np. prapradziadka/ ale to jest nasze dziecko i przeklinając w duchu na czym świat stoi dźwigamy "swój ciężar", no bo co nam pozostało? Przecież nie wykopiemy dzieciaka z domu, "nasza krew" musimy znaleźć jakieś wyjście.