Wyświetl Pojedyńczy Post
  #11  
Nieprzeczytane 07-07-2007, 00:20
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Post

Cytat:
Napisał nowa
szczerze mowiac -i widzac jakie szanse maja mlodzi -sama namawialam moje corki do wyjazdu -tym bardziej ze maja swietne oiszukiwane tam zawody i sa parujezyczne.Starsza wyjechala do Stanow nie ,nie sama -z narzecconym architektem-i wrocili po 6 miesiacach-nie dlatego ze nie pracowali-pracowali-ale nie mogli znalezc sie w tamtej rzeczywistosci.Babciela
Pozwoliłam swojemu synowi w 1991 r. na roczny wyjazd do Stanów /gdybym się nie zgodziła do końca życia by uważał, że przeze mnie nie zrobił wielkiej kariery/. Załatwiłam jemu i jego koledze w OHP obóz w Waszyngtonie mieli tam karmić bezdomnych. Po skończeniu 4 roku studiów moje dziecko poprosiło o urlop dziekański i urlop otrzymało. Sfinansowałam jeo podróż w ramach pożyczki /musiał mi oddać za bilet skoro poczuł się dorosły/, odprowadziłam go w sobotę na lotnisko i jak wróciłam domu zaczęłam płakać, ryczeć skończyłam w poniedziałek. Od płaczu miałam nos od ucha do ucha, oczu nie miałam wcale i wtedy zrozumiałam że pępowina raz na zawsze odpadła. Szkoła życia bardzo się mojemu synowi przydała, wyjechał paniczyk wrócił odpowiedzialny facet. Skończył studia z wynikiem bardzo dobrym, zaczęły na adres domowy przychodzić oferty od różnych poważnych firm, które po zapoznaniu się z jego kartoteką na Politechnice proponowały mu żeby swoją karierę zawodową rozpoczął właśnie u nich. Smarkacz się poczuł "mundry jak Maćków kot". Powiedziałam jemu, że dzieciństwo się skończyło i czas najwyższy wziąć się do roboty. Na dzień dzisiejszy moje dziecko w Polsce osiągnęło wszystko /pracuje w ogromnej międzynarodowej firmie/, ponieważ jest najlepszy w Europie firma postanowiła go sprawdzić na arenie międzynarodowej i wysyła go do Australii, potem będą inne kontrakty. Moja synowa pracowała jako stewardessa teraz proponują jej stanowisko dyrektora. Moje dzieciaki nie należą i nie należały do żadnej partii, wszystko co mają zawdzięczają własnej pracy, w międzyczasie podnosili swoje kwalifikacje /znają po kilka języków obcych/, Piotrek kończył MBI z wynikiem celującym i jeszcze jakieś inne diabły, Dorota też. Nie uważam, że młodzi ludzie nie mają u nas szans. Nie wszystko przychodzi od razu, tak było jest i będzie.
Odpowiedź z Cytowaniem