U mnie żółte się przebija do świecenia na biało-złotym niebie i też coś około -1C.
Ładnie się zapowiada.
Ogarnę chatę, ugotuję na dwa dni i poczłapię ( może) do przyjaciółki.
Byłyśmy dawno temu nierozłączne, razem wychowywały się nasze dzieci,
a teraz nam coraz dalej do siebie.Chęci do spotkań są, ino siły brak.
Mamy połączenie telepatyczne.
Posłuchałam sobie Leonarda Cohena od Lulki - dzwonią dzwony, do czegoś wzywają (?),
może coś obwieszczają (?) i jest zawsze szczelina przez którą pada światło.
Dobrego Wam dnia!